Dziś w tzw. ” telewizji śniadaniowej”, a może raczej w programie z cyklu tych, które oglądamy przy porannej kawie, moją uwagę zwrócił temat dotyczący operacji plastycznych. Ludzie z różnych obszarów życia medialnego, dyskutowali o tym dlaczego Wybory Miss Świata, wygrywają już prawie wyłącznie kandydatki z Ameryki Południowej, a chirurg plastyczny opowiadał o ciągle rosnącym zapotrzebowaniu na upodabnianie się, do twarzy znanych z pierwszych stron gazet.
Goszcząca w studiu Pani psycholog, mówiła o tym, że może to być spowodowane niskim poczuciem własnej wartości u społeczeństwa. Ja uważam, że źródło gloryfikacji chirurgii estetycznej leży gdzie indziej. Obywatelki Ameryki Południowej, już od najmłodszych lat przygotowywane są do roli Miss. Tracą dzieciństwo i naturalność, po to by być „NAJ”. Dlaczego tak się dzieje? W prawie każdym społeczeństwie świata, widoczny jest psychologiczny efekt aureoli. To co się ładnie prezentuje, jest lepsze od tego, co ma mniejszą wartość estetyczną. Podania o pracę wysyłamy ze zdjęciem, a na rozmowie kwalifikacyjnej jeszcze wciąż większą szansę mają długonogie blondynki w minispódnicach. Efekt ” piękne jest dobre” widoczny jest na każdym kroku. Tylko, czy to, co zdobyte dzięki milionom przemian i utracie tożsamości naprawdę jest wartościowe?