Na drugi koniec świata, czyli o akceptacji

„Będzie nam ciężko być razem. Nie poradzimy sobie”- oświadczył znienacka. Zakręciło jej się w głowie.  Czemu nie pomyślał o tym wcześniej….jakieś trzy lata wcześniej?? ” Powinnaś być bardziej, no wiesz, samodzielna. Tak, żebyśmy mogli pojechać w nieznane naszym, pięknym samochodem” – kontynuował. Tak, tym, którego jeszcze nie ma…Nie no oczywiście…Zaraz bardzo chętnie wstanę, ubiorę szpilki,…

Szukając siebie

To miał być post pełen fabuły, bo dawno już takiego nie było. Facebook powiedział mi jednak, że od dłuższego czasu nie mieliście  ze mną kontaktu, nie wiecie co u mnie słychać. To jest całkiem dobry początek posta. Ostatnio słychać było szum morza, świst bryzy, warkot promu. Kilka nieprzemyślanych, acz pięknych deklaracji. Rozmawiałam o domowych rewolucjach…