Szukając siebie

To miał być post pełen fabuły, bo dawno już takiego nie było. Facebook powiedział mi jednak, że od dłuższego czasu nie mieliście  ze mną kontaktu, nie wiecie co u mnie słychać. To jest całkiem dobry początek posta. Ostatnio słychać było szum morza, świst bryzy, warkot promu. Kilka nieprzemyślanych, acz pięknych deklaracji. Rozmawiałam o domowych rewolucjach…

Upragniona rutyna, czyli o spotkaniach z miłością

  Usiadła przy biurku, założyła słuchawki na uszy, bo przecież nie można go obudzić. Włączyła bardzo swoją składankę i uśmiechnęła się do własnych myśli. Zawsze tego chciała. Zwykłych dni. Nudnych i wspólnych. Chwil wypełnionych codziennymi obowiązkami, nie zawsze ciepłymi słowami. Nocami, które nie za każdym razem są zakończone wielkimi uniesieniami. Na chwilę przestała stukać. Spojrzała…