Od zawsze lubiłam współpracować z mężczyznami. Uważałam, że są konkretni, stawiają jasne wymagania, mają klarowne oczekiwania. Przede wszystkim jednak, głowy mężczyzn w moim mniemaniu były wolne od wyobrażeń, dotyczących świata wewnętrznego współpracowników płci żeńskiej. Przecież to kobiety zajmują się plotkami i kreowaniem, wciąż nowej ciekawszej, bardziej kolorowej rzeczywistości. Jednak nic bardziej mylnego.
Od dłuższego czasu jestem jedyną kobietą w kipiącym testosteronem, najbardziej kreatywnym teamie w firmie.
I wiecie co? Uwielbiam ich 🙂
Każdy jest pomocny. Każdy jest inny. Mają jednak jedną wspólną cechę.
Malują fakty wszystkimi kolorami tęczy. Produkując nowe, coraz bardziej zaskakujące fakty. Byłam już w ciąży, wprowadziłam się i wyprowadziłam od bliskiej mi osoby, a najważniejsze, samym spojrzeniem, telepatycznie sprawiam, że zapomina ona jak obsługuje się programy komputerowe. Nie jestem pewna czy mam taką moc, choć nie ukrywam wpływanie na czyjeś zdolności i oddziaływanie na myśli ma w sobie coś pociągającego. W końcu to jakaś forma mocy tajemnej, a ja zawsze chciałam być czarownicą 🙂
Wszystkim, którzy wierzą w moje kosmiczne zdolności, a także tym, którzy wiedzą, że jestem jednak całkiem zwyczajną dziewczyną, życzę świątecznego rozproszenia uwagi
i wiosennego pomieszania wszystkich życiowych sfer, w takim natężeniu, abyście po świętach wrócili swoich obowiązków wrócili w pełnym skupieniu i tylko dobrych nastrojach 🙂