Zawsze wiedziałam, że podejmować decyzje należy bardzo rozważnie. Każda z nich może mieć tysiąc jeden konsekwencji których znaku, tego czy będą pozytywne czy negatywne, nie można do końca przewidzieć.
Wstęp może sugerować wiele tematów, które mogłabym poruszyć. Teraz chciałam napisać o pisaniu. Na którymś z blogów przeczytałam kiedyś, że pisanie jest aktem bardziej intymnym od łóżka. Do czasu założenia bloga i personalizacji Limonki, która jest odważna, bezkompromisowa i poza wszelkimi schematami, a także do wzięcia udziału w konkursie na opowiadanie, myślałam podobnie.
Dzisiaj wiem, że pisze się dla innych. Pisze się dla tych, którzy czytają. Jeśli czytający stwierdzą, więc, że teksty, które piszesz zasługują na rozgłos należy się temu rozgłosowi poddać.
Kilka dni temu była u mnie Pani z czasopisma Monitor Trzeciego Sektora. Rozmawiałyśmy o książkach i o tym, że może warto jest podążać za swoimi marzeniami i realizować cele. Stąd ten wpis, z postanowieniem, że już nigdy nie będę pisała do szuflady, bo jeśli się zrobi krok w stronę marzeń, nie wolno się cofnąć.