Przez lata, był centralnym punktem jej świata. Zanim cokolwiek zrobiła, a nawet pomyślała, miała na uwadze , to co on o tym powie. Czy to była miłość, nastoletnia na pewno.
Oddała mu swoje myśli, uczucia, plany, marzenia. Robiła wszystko, by był najbliżej, najmocniej, najczęściej. Wierzyła, że robiąc to utrzyma go przy sobie, tak długo, by zdążył sobie uświadomić, że nie może bez niej żyć. Wierzyła, więc czekała, aż w końcu zrozumiała, że przez ten cały czas prawdziwie nie kochała.
Bo kochać to znaczy, żyć tak, by nie zapomnieć o tym, co się w sobie ma. Iść na kompromis, choć czasem wędrówka, w stronę kompromisu, jest tak trudna jak wejście na najwyższe szczyty gór. Jest trudno, bo powierzchnia stroma. Czasem masz poobcierane kolana, bo coś cię skaleczyło, chwilami chcesz się poddać bo brakuje ci tlenu. Warto jednak zdobyć szczyt, bo tam są twoje potrzeby, pragnienia i cele. Tam jesteś Ty. Dopiero, gdy odnajdziesz siebie, odnajdziesz klucz do serca kogoś obok Ciebie