Nie krytykuję i nie oceniam. Nie wypisuję ważnych rzeczy na ścianach, ale piszę tutaj, o tym, co mnie porusza. Napiszę, więc o tym, jak bardzo czuję się nie przystająca do tego świata. Paradoksalnie nie z powodu trybu życia.
Nie pasuję do bezrefleksyjnego gadania. Nie odpowiada mi ocenianie innych po tym, jak piszą, co mówią, po sposobie ubierania się i wybranej ścieżce życiowej. Jestem przeciwna mówieniu o innych źle, w miejscach, gdzie może to być przeczytane i jak się to dziś mówi odpowiednio otagowane przez innych, zupełnie nie zaangażowanych ludzi. Nie czuję się dobrze w świecie, w którym słowo, straciło swoją wartość i siłę.
Rozumiem, papier jest cierpliwy. Prawdopodobnie, dziś ekran przejął tę jego właściwość. Jednak mam poczucie, że warto byłoby czasami myśleć, o tym, co mówimy, piszemy, udostępniamy. Przecież po drugiej stronie monitora siedzi ktoś, kto jest człowiekiem i odczuwa. Szanujmy siłę słowa i siebie nawzajem, niezależnie od tego ile czasu minęło od początku świata.