Przepraszam Was za to milczenie, ale upały, w przeciwieństwie do spokoju, nie są twórcze.Dziś troszkę o gramatyce.
Podobno nie mogę żyć bez cudzysłowów i wielokropków. To prawda. W końcu to, co najważniejsze ukryte jest między wierszami.
Gdzieś pomiędzy ” czekam”, a ” tęsknię” ukrywa się pragnienie, by ktoś nas kochał , bez pamięci. Tam gdzie słychać ” zadzwoń”, często chowa się ” bądź, bo zwariuję”, czy
” nikogo tak jak Ciebie tej nocy nie potrzebuję”. W jednym krótkim słowie może mieścić się kilogram rozpaczy, lub miligram szczęścia. Wśród wielokropków i cudzych słów, może znaleźć się historia wielkiej miłości, smutnego rozstania, lub najpiękniejszego w życiu, wakacyjnego zakochania.
Jednak jestem typowa i nieskomplikowana. Wystarczy czytać między wierszami. Usłyszeć to, czego jeszcze nie zdążyłam powiedzieć. Jeśli ktoś kto potrafi, można iść z nim na koniec świata. A Wy, co myślicie o niedopowiedzeniach? Trzeba ich unikać? A może są przydatne?