Myśl Marty, przerwał dzwonek do drzwi. Listonosz jak zawsze w poniedziałkowy poranek. Gdy wróciła, kawa była gotowa, a w tosterze skwierczały grzanki.
-Skąd on wie, że kocham tosty?- pomyślała, uśmiechając się szeroko.
– Czy już każdy poranek, będzie tak wyglądał?- zapytała
– Nie każdy, ale wszystkie, które będziemy spędzali razem- odpowiedział Paweł i wziął do ust łyk kawy z mlekiem, którą sam sobie zrobił, najwyraźniej zaprzyjaźniając się z ekspresem, z którym Marta nie miała do tej pory najlepszych relacji.
– Co mu zrobiłeś, że w końcu zaczął działać?
– Poprosiłem, o kawę z pianką
– Ok. Od dzisiaj będę gadała z ekspresem do kawy. Może wtedy zacznie robić dobre cappuccino.
Dzień dwojga młodych ludzi minął na rozmowie i śmiechu. Poszli na plac zabaw. Tam Marta oniemiała, bo Paweł przez godzinę stał za huśtawką i huśtał dziewczynę z taką cierpliwością i radością, jakby miał 10 lat.