” Nie wiesz na którego umówiłem sobie ten termin?” – zapytał piątkowego wieczoru. Nie zdążyła odpowiedzieć, a kontynuował…
” Nie pewnie nie wiesz, przecież nie mamy takiej relacji, bym mówił Ci takie rzeczy…..” Znieruchomiała. Po ponad siedmiu latach, nie mają takiej relacji?? Mają relację dobrą do tego, by kupować meble, planować remonty, chodzić wspólnie na spotkania rodzinne, ale nie mają takiej relacji, by ze sobą rozmawiać?
Gdzieś tam wprawdzie słyszała i sama myślała, że rozmowa, taka prawdziwa, to sytuacja bardziej intymna od seksu, ale czegoś jednak nie rozumiała. Skoro on był z nią tylko po to by czasami pójść na koncert czy do knajpki, to co by mu szkodziło postawić sprawę jasno i powiedzieć na przykład : ” nie zamierzam mówić Ci o sobie wszystkiego, do zwierzania się mam kogoś innego, z Tobą jestem, by mieć z kim jeść posiłki, które lubię gotować”. Byłoby łatwiej, jaśniej, konkretniej, bardziej szczerze. Przecież, gdy tylko tam weszła, usłyszała, że gdzieś dzwonił, z kimś rozmawiał, czymś się dzielił. Nie musiał niczego ukrywać, udawać, wymyślać. Nie tylko czuła, ale wiedziała, że ma kogoś, kto jest mu bliższy. Tak po prostu. Może nawet nie miałaby z tym większego problemu. Może dałaby mu wolność czy przestrzeń, gdyby tylko jej o tym powiedział.
W przeciwnym razie nadal będą wmawiać sobie relację, której nie ma. Wielką miłość, która skończyła się tam, gdzie zauroczenie.