Kolejny zamach w Tunezji budzi niemałe emocje, również wśród polskich blogerów. Co drugi post w blogosferze jest właśnie na ten temat. Aby pisać zgodnie z mainstreamem, bo to przecież przynosi najwięcej czytelników, znalazłam najbardziej Limonkowy wątek.
Brytyjczyk, który na zaatakowanej przez zamachowca plaży, odpoczywał razem z rodziną osłania przed strzałem swoją kobietę, zaznaczę bo to ważne żonę.
Zaraz niektórzy powiedzą, że Limonka potrzebuje bohaterów. Nieprawda. Limonka potrzebuje dowodów na to, że przysięga małżeńska ma zastosowanie nie tylko przez miesiąc od wyjścia z kościoła. Nie możemy wprawdzie stwierdzić jednoznacznie, jaki wspomniane małżeństwo ma staż, ale zakładam, że co najmniej kilka lat, skoro mają dwójkę dzieci.
Czytając tę historię, nie wzruszyłam się, może to dlatego, że jestem tak racjonalna. Bo przecież związek dwojga ludzi właśnie na tym polega. Ja przewrotnie, czyli jak zawsze, zaczęłam zastanawiać się nad tym, czy mężczyźni obok mnie byliby zdolni do czegoś takiego. Niekoniecznie musi być to ochrona przed kulą. Może po prostu bycie tam, gdzie akurat są potrzebni, bez żadnego, konkretnego powodu. W końcu ” obecność to najlepsze co możesz dać drugiemu człowiekowi”.
Otaczajmy się takimi ludźmi, którzy są naszymi stróżami, choć nie zawsze są najbliżej. Znam kilku takich i teraz ich pozdrawiam. Oni wiedzą, że są najlepsi na świecie.