Ostatnio jeden z Czytelników, nazwał mój styl prowadzenia bloga romantycznym. Dziś zatem będzie o romantyzmie,
Będąc w szkole podstawowej romantyzm był epoką literacką, która zmuszała do czytania dzieł, które się nie do końca rozumiało. Cierpienia Wertera, częściej wprawiały w śmiech, niż w zadumę, a przemiana Gustawa w walecznego i równie oderwanego od rzeczywistości Konrada Wallenroda, nie mieściła się w świadomości ucznia.
Potem były pierwsze miłości. Były, więc róże, drobne prezenty, sprawiające nieadekwatnie wielką przyjemność. Dyskoteki, na które zapraszało się te najważniejsze osoby, z myślą ” jeśli spojrzy na mnie choć na chwilę, umrę chyba z miłości”. Lubiłam te czasy, mimo, że było w nich za dużo wszystkiego.
Dziś mamy emotikony, zamiast uczuć, sympatię, zamiast dyskotek i ” przyjaciół od seksu”, zamiast związku. Tak sobie myślę, że jeśli tak ma wyglądać romantyzm, to wolę być od niego jak najdalej się da.