– Jest, ale nie widzieliśmy się tak długo, a Ty jesteś taka urocza.
Marta z trudem powstrzymała łzy. Zaczęła biec. Gdziekolwiek, byle już nie patrzeć na Pawła.
– Czy on nie mógł mi tego wcześniej powiedzieć? Na pewno mógł tylko nie chciał.
Wróciła do domu. Była zła. Ale ten dzień był warty wszystkiego.
– Będę o niego walczyć- pomyślała, przytulając się do poduszki, która wciąż jeszcze pachniała Pawłem.
– Będę walczyć tak długo, aż zrozumie, że już jej nie potrzebuje…
Ten sen był jednym z piękniejszych snów ostatnich dni..
Marta obudziła się nadzwyczaj wypoczęta. Przeżycia ostatnich dni, sprawiły, że znów zaczęła myśleć o sobie. Uświadomiła sobie, że jej rozpacz nie sprawi, że Paweł będzie bliżej. Zaczęła znowu biegać. Świeże powietrze uspokajało jej oddech. Pierwszy raz od dawna myślała o samej sobie. W gazecie, która leżała przy jej łóżku, pisało przecież „szczęśliwi ludzie, tworzą szczęśliwe związki”.
– Co zrobiłam ostatnio, by czuć się dobrze? Wiem! Poszłam z Pawłem na huśtawki… Ale to przecież jego wina, że nie mamy ze sobą kontaktu…. Mógł mi powiedzieć…. Tylko, czy wtedy byłabym szczęśliwsza? Chyba nie… Nadal nie umiała zebrać myśli…
Szła, więc wolno, chciała dać sobie czas, na zwolnienie rytmu bicia serca.
– To, że zaraz dostanę zawału, nie sprawi, że Paweł się do mnie odezwie.
Przebiegła jeszcze kilka metrów, zwolniła krok, wróciła do domu. Dopiero teraz zauważyła, że nie miała przy sobie komórki. Na ekranie wyświetlało się 10 połączeń i 3 wiadomości. Każda informacja brzmiała mniej więcej tak samo:
„ Klaudia… Jest dla mnie wszystkim. Aby to zmienić, należałoby wymazać z pamięci ostatnie lata, ale czy nie możesz po prostu być? Jesteś, tak bardzo inna, niż wszystkie inne dziewczyny, które poznałem do tej pory… Może dlatego nie powiedziałem Ci o Klaudii, nie chciałem, żebyś zniknęła…”
– 5 smsów na raz, na pewno jest bardzo zdeterminowany… Tylko do czego? Do podrywania dziewczyn w parku? A nie to chyba ja jednak pierwsza zechciałam zwrócić na siebie jego uwagę, w końcu usiadłam na tej ławce- pomyślała.
Marta usiadła przed telewizorem. Chciała obejrzeć coś nieskomplikowanego.
-Julia Roberts wyznaje gotowość do wszystkiego Richardowi Gere, kolejna łzawa bajka z Hollywood ale niech będzie- pomyślała.
Usłyszała wibracje telefonu. Dzwonił Paweł.
– Hej to znowu ja, dostałaś moje sms-y?
– Całą stertę- pomyślała Marta.
– Tak, oczywiście, tylko nadal nie rozumiem o co chodzi. Masz Klaudię, uwodzisz Martę, potem stwierdzasz, że jednak wolisz Klaudię… powiedziała na głos.
– Tak już mam. Ty słuchasz tego co mówię, Klaudia… Klaudia, to kilka pięknych lat…
– Wiesz, przeczytałam gdzieś, że szczęśliwi ludzie, tworzą dobre związki. Jesteś szczęśliwy?
– Jestem, byłem, nie wiem, zadajesz takie trudne pytania.
– Trudne, ale ważne. Zawsze możesz na mnie liczyć, bo dzięki Tobie zaczęłam czuć, ale pamiętaj, że dopóki nie stwierdzisz, że jesteś szczęśliwy, nie podejmuj decyzji, która z nas jest dla Ciebie ważniejsza….
– Coś w tym jest- odpowiedział Paweł.
– Zadzwonię do Ciebie jutro i opowiem o swojej decyzji… albo po prostu zadzwonię.
– Dobrze.
– Dobranoc
– Dobranoc