To nie była łatwa noc. Zamiast spać Marta myślała o Pawle. O tym, jak niewiele o Nim wiedziała i jak bardzo stał się jej bliski. Czuła się dziwnie.
– Do tej pory, żebym zaufała trzeba było mi powiedzieć, że spędzi się ze mną następne stulecie. A on po prostu siedział na ławce. Co się we mnie zmieniło?- zastanowiła się.
Wstała, prowadząc miłą konwersację z ekspresem do kawy zrobiła sobie kawę z pianką. Ubrała najwygodniejsze buty na świecie i poszła do parku.
Paweł siedział na tej samej ławce, co 3 tygodnie temu i tak, jak wtedy palił papierosa.
– Cześć.
– Cześć… Co tu robisz?
– To mój park. Przychodzę tu zawsze, gdy muszę o czymś zapomnieć.
– A dziś o czym zapominasz?- zapytała Marta
– Dziś? Dzisiaj zapominam o nieznajomej, która prawie miesiąc siedzi w mojej głowie zdecydowanie zbyt długo.
– Kim ona jest?
– Jest ruda, ma niebieskie oczy i spojrzenie, którym prześwietla człowieka na wylot.
– Lubisz ją, a jeśli tak to dlaczego chcesz o niej zapomnieć.
– Czy ją lubię? Na pewno pojawiła się w momencie, kiedy kogoś potrzebowałem, by nie przestać oddychać. A potem… A potem chyba ją zraniłem, bo opowiedziałem, o czymś, o czym sam chciałem zapomnieć.
– Skoro nie jesteś pewien, czy ją zraniłeś, może po prostu zapytaj?
– A zraniłem?
– Pokazałeś, że życie nie jest monochromatyczne. Ale jesteś pierwszym facetem, przy którym czuję, od wieków. Tylko nie pytaj, co czuję, bo nie wiem. Ja po prostu lubię wiedzieć, że jesteś. Nieważne gdzie, ważne, że jesteś.
Paweł milczał przez moment, a potem pocałował Martę, wywołując kolejną burzę myśli u zagubionej dziewczyny.
Tamtej nocy dowiedziała się o nim więcej, niż we wszystkie dni ich znajomości razem wzięte. Wiedziała, jak oddycha, mówiąc o pragnieniach, jak drży pod wpływem jej dotyku i o tym, że porusza w niej wszystkie pokłady rozkoszy.
– Cześć – usłyszała
– Cześć. Tym razem ja zrobię kawę.
– Dobrze, w takim razie będzie najlepsza.
– Możliwe, bo dogadałam się z ekspresem- Marta, po raz pierwszy od kilku tygodni naprawdę się uśmiechnęła.
Zrobiła kawę i grzanki. Od niedawna było to najbardziej szczęśliwe menu, jakie można było sobie wyobrazić.