Nie od dziś wiadomo, że autorka tego bloga jest osobą postrzeloną. Nie wiadomo skąd każdego dnia w jej głowie nowe pomysły się biorą. Za mocno czuje, za dużo od swojego życia każdego, następnego dnia oczekuje. Codziennie nowych rzeczy próbuje i często nieschematycznymi zachowaniami prowokuje.
Jedną z takich rzeczy była rejestracja na portalu randkowym. Pewnie zaraz ktoś będzie krzyczał, że przecież jej serce od lat jest zajęte. Będzie miał rację. Ale Limonka nie szukała tam miłości. Miłość jest jedna na zawsze i na wieczność. Ona po prostu pewne założenie miała. Pisała tylko z tymi, którzy tworzyli pełne, czytelne zdania i sami sugerowali tematy do pogadania.
Informowała o niepełnosprytności, a potem liczyła ile osób na jej profilu zagości. Odpowiedziała na kilka maili, zyskała przyjaciela i zrozumiała, że w prawdziwym życiu wirtualna rzeczywistość niewiele zmienia.
To jak się opisywała przyciągało różnych ludzi, jednak dłuższy kontakt utrzymała, z niewieloma ludźmi.
Eksperyment wysokiego ryzyka przekonał Limonkę o tym, że autoprezentacja i wszystkie związane z nią techniki, są po to by kreować rzeczywistość wokół siebie, w idealnie kontrolowany przez siebie samego sposób.