Życie jest jednak totalnie nieprzewidywalne….Znajdujesz się gdzieś całkiem przypadkowo. Właściwie dlatego, że nie chcesz zrobić przykrości komuś, kto z czystej sympatii i uznania dla Twojej umiejętności włączania komputera, proponuje Ci pracę. Nagle okazuje się, że możesz sobie pozwolić na to, by całkiem obcy człowiek obrał Ci mandarynkę, że masz cierpliwość, by uczyć się nowych rzeczy, że nieustająca obecność mężczyzn, wcale nie musi krępować.
A potem poza nauką stawiania krzywych, uczysz się kochać i patrzeć w lustro. Myjesz naczynia i masz ochotę kupić choinkę, tam gdzie od dawna jej nie było.
Nie wiedziałam o czym miał być ten post, ale już wiem.O tym, że szczęście i spokój znajduje się tam, gdzie się go nie szuka. O tym, że ” na chwilę”, szybko może się stać na zawsze. Wystarczy tylko czasami zamknąć oczy i poczuć zamiast myśleć. Gdyby można było zadzwonić na górę, zadzwoniłabym, by powiedzieć, ” dziękuję, że wtedy zadzwoniłeś. ”
Naprawdę wierzę, że wszystkich ludzi spotykamy po coś. Adama z polityki, spotkałam po to, by spotkać Adama, z Raju i sześciu innych świetnych mężczyzn, z którymi lubię pracować i gadać o niczym. Kiedy następnym razem powiem, któremuś z czytelników, że coś robię na próbę, albo gdzieś idę na chwilę, proszę walnijcie mnie patelnią.
Ten tekst będzie miał morał. Nie zamykaj się na zmiany. Mogą przynieść Ci więcej, niż możesz sobie wyobrazić.