Zaczęłam pisać posta o maturze. Bo ten temat był ostatnio wszędzie. Rozwinięcie posta będzie jednak o tym, że jedna decyzja jest w stanie postawić świat na głowie. Zmienić rutynę. Wszystko wymieszać.Kiedy już stoisz w tej nie zawsze wygodnej pozycji, czasami zastanawiasz się, co by było gdybyś podjął całkiem inną.
Pomyślałam o maturze. Jak matura to szkolna miłość. Całkiem dziwna. Bo latami nienazwana. I myśl….” gdybyś poszła na filologię, mogłabyś z nim być.”
Myśl ta przez chwilę wprawiła mnie w stan totalnego bezruchu.
I następna: ” On ma rodzinkę i jest szczęśliwy, a Ty nigdy nie byłaś w lepszym miejscu niż dziś. ”
Takich decyzji podejmuję mnóstwo. Rzucam się na coś czego nie znam z nadzieją, że pewnie będzie lepiej niż jest teraz. Pewnie gdyby M. miał inną sytuację życiową, zadzwoniłabym tak po prostu, żeby powiedzieć że jestem. Ale dobrze, że tak nie jest. Bo teraz po prostu jest dobrze.
Trzeba po prostu poczekać. Poszukać. Odetchnąć. Wierzyć, że wszystko jakoś się ułoży. Najważniejsze, by być ” tu i teraz”. Moje ” tu i teraz” jest najlepsze na świecie.