To miał być tekst o tęsknocie. Za tym, co w tych szalonych czasach jest tak bardzo odległe. Będzie o tęsknocie za własną odwagą. Mówią, że odwagą nie jest brak strachu, ale ciekawość co będzie za ścianą ze wstydu, lęku, niepewności przed tym wszystkim co jest, albo może być po drugiej stronie.
Tęsknię za tym żeby być odważną. Gdybym była odważna, powiedziałabym co myślę o wpływie izolacji na zdrowie. Takim całościowym, ogólnoustrojowym.
Ale przecież poza tym, kim jestem zawodowo jestem też sobą.Gdybym była odważna wsiadła bym teraz w pociąg relacji Opole – Przeszłość, nieważne co osoby z przeszłości by o tym myślały. Gdybym miała odwagę, przytuliłabym się, najmocniej jak się da.
Gdybym miała odwagę, powiedziałabym, że przepraszam. Że dziękuję. Że jestem.
Ci, którzy mówią, że żeby żyć dalej, trzeba zamykać drzwi, z których się wyszło nie mają racji. Gdyby nie tamte drzwi, nie byłoby mnie.
Potem wróciłabym do Opola, by kochać mocniej i odważniej, niż kiedykolwiek.
Chciałabym być odważna. Na razie odwaga kończy się na napisaniu tego tekstu. Ale odwaga to przecież życie. A Ty co zrobisz kiedy będziesz odważny? Żyjmy tak, aby gdy nas coś zatrzyma, nie było niczego, czego nie zrobiliśmy.