” – Co ja będę robiła przez ten tydzień, w którym będziesz latał?”
” – Ożywisz Limonkę.”
Ożywiam, więc. Kiedy prawie 4 lata temu stawiałam świat na głowie, mając 26 lat byłam zakochana jak nastolatka. Wszystko miało być inne. Kolorowe. Jasne. Przejrzyste. I bez względu na to, że książki psychologiczne mówią, że zakochanie trwa maksymalnie cztery lata, nieskończone. W tym wieku nie ma już czasu na kolejne zmiany.
Życie to jednak jest życie. Pisze własne scenariusze. Zaskakuje wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy. Historia zatacza koło. Razem dziś słuchamy tych samych nutek, których w innym towarzystwie słuchałam dekadę temu. A ja jak ” tamta dziewczyna” jestem fanką Kermita z Ulicy Sezamkowej. Miało być całkiem inaczej. Jest po prostu pełniej. Nie trzeba zapominać o tym co było. Nie trzeba zaprzeczać, temu, że przeszłość nie zawsze była ciemna i zła. ” Tamta dziewczyna” gotowała, a mężczyzna sprzed lat, śpiewał. Nie trzeba i nie można o nich zapominać. Można za to stworzyć związek prawie idealny. Pełen wolności i zaangażowania. Równie bogaty w szaleństwo, jak w spokój.
Nie o to chodzi, by burzyć i zapominać, ale o to by wyciągać wnioski, dopełniać i tworzyć coś jeszcze lepszego.