” Obiecałem że się nie połamię i przecież ta ręka jest tylko obita” , a za kilka tygodni jadę znowu….”
Sporty ekstremalne pochłonęły mi mężczyznę bez reszty. Na studiach mówili, że na tym właśnie polega uzależnienie. Czasami świadomość, robi krzywdę. Przestajesz zachwycać się życiem. ” Przecież to właśnie
Cię w nim właśnie zakręciło, że ma energię i ochotę na przesuwanie granic.”. Ta myśl przefrunęła mi przez głowę, zaraz po tej, że bardzo się wystraszyłam.
Kilka dni po napisaniu pierwszego akapitu okazało się, że to jednak złamanie. W dodatku absolutnie magiczne złamanie. Takie, którym można usprawiedliwić wszystko. ” Nie pójdziemy tam, bo przecież jestem połamany.”
” Będziesz sobie musiała tam poradzić sama, bo się przecież połamałem.” ” Nie dotrzymam tej obietnicy, bo się połamałem.”
To co do tej pory, było atrakcyjne, nagle stało się przekleństwem. Nie można nic. Należy siedzieć, współczuć i przytakiwać. Czy to jest prawdziwe życie? Jeśli tak, to ja muszę się ubezpieczyć od sportów ekstremalnych.