-” Nie mogłabyś być moją żoną…”
– ” W sumie szkoda. Ale ja przecież teraz w ogóle nie miałam takiego pomysłu. Skąd Ci się to wzięło?”
– ” Żony są wredne. Ty jesteś ciepła, miła i mnie lubisz. Nie mogłabyś być moją żoną. Wtedy to wszystko pryśnie. Nie wyciągniesz już dwóch dwuzłotówek, bo uznasz że nie masz pieniędzy, a nawet jeśli będziesz je miała to będziesz przeznaczała je na siebie nie na nas.”
Wywód o tym absolutnej nieprzydatności żon, kompletnie mnie zaskoczył. Do tej pory, żyłam raczej w przekonaniu, wygłaszanym przez niesamowitą Marię Czubaszek. Mówiła i pisała o tym, że ” prawdziwej miłości nie zaszkodzi nawet małżeństwo.” Jeśli jednak ma to być problem, mogę być Monią. Mogę lubić jeść to co gotuje, słuchać muzyki, którą mi pokazuje i mieć nadzieję, że to wystarczy. Ostatni taki tekst napisałam, kiedy latając połamał sobie rękę, w tamtym momencie, chciałam być jego żoną, z powodów technicznych. Dzisiaj cieszę się, że jestem zbyt fajna na żonę. Wcale nie muszę nią być.
Dobry związek to taki, w którym potraficie być ze sobą szczerzy. Taki w którym lubicie siebie nawzajem 🙂