Wiedziałam! Jestem jak kobieta z reklamy! Dokładnie tak jak ona skręcam się z bólu gdy tylko dzieje się coś dobrego. Czy to znaczy, że mogłabym ją zastąpić i swoją paniką zawojować rynek medialny? Wszystko wskazuje na to że tak. Mam więc alternatywę. Jeśli tylko nie zostanę najbardziej popularną psychoterapeutką zostanę gwiazdą reklam o bólu.
Skręcałam się z bólu bo coś się zmieniało. Bo zamiast myślenia o tym, dlaczego coś jest niewykonalne, nagle coś zaczęło się dziać. Miły pan narysował kuchnię moich marzeń, a ja nie uciekłam stwierdzając, że to nie moja bajka. Jestem z siebie dumna. Zaczynam wierzyć, że wariatki i panikary, mogą mieć fajne życie. Panów i pań rysujących to samo pomieszczenie będzie jeszcze kilkoro. Powzięłam mocne postanowienie nie uciekania i nie panikowania już nigdy więcej. W komentarzach możecie obstawiać jakie jest prawdopodobieństwo jego realizacji 🙂
A teraz poważny akapit. Tekst powstał po to by uświadomić, że każdy ma prawo do emocji. Do tego, by na nie reagować. Do tego by sobie z nimi nie radzić.