Przed chwilą po raz setny obejrzałam film ” Służące”. Dowiedziałam się z niego jak zawsze, że prawda, jest najpopularniejsza. Miałam plan, by napisać kolejny ciepły tekst o idealnym życiu.
Nie jest jednak idealnie. Zamiast rozmowy są gigabajty bzdur.Jest szum. Zamiast wspólnego ładu, jest cudowny bajzel.
Zamiast szczerości, o tym jak bardzo chcesz wolności są tysiące słów o tym, jak pogoda niszczy plany. O tym, że od wspólnych wieczorów, bardziej liczy się to, że o 7 rano budzisz się wyspany.Każdego dnia tęsknotę trzeba chować do kieszeni. Czekać na to, aż nastanie, wcześniej ustalony, skrzętnie w grafiku zapisany termin. Nie ma miejsca na zostań, bo chcę. Nie ma czasu na bądź bo tęsknię.
I nagle wśród milionów znaków o tym jak bardzo za dużo jest tego co nasze, pojawia się Paweł Domagała. Wśród rozmów o lataniu i uciekaniu, ta piosenka jest o czymś całkiem innym.
Jest obietnicą, że kiedyś zamiast ” pojedźmy jeszcze tam” , powiesz ” zostańmy tu i stwórzmy prawdziwy dom”.