Długo zastanawiałam się czy napisać ten post. Kiedy stwierdziłam już że jest potrzebny, myślałam o tym gdzie go umieścić. Na blogu, gdzie piszę raczej o rzeczach sympatycznych i lekkich, czy na stronie gdzie opisuję swoją pracę psychoterapeutyczną. Ostatecznie piszę tutaj, bo mam nadzieję, że post dotrze do większej ilości ludzi…
Będzie o hejcie. Z psychologicznego punktu widzenia hejt ma korzenie, we frustracji, niskiej samoocenie, często samotności. Z tym ostatnim mamy do czynienia dziś. W czasach pandemii kiedy wyraźnie zaleca nam się dystans społeczny, samotność pogłębia frustrację..Ja rozumiem. Mój zawód polega na rozumieniu.
Ale czy na pewno wszystko trzeba/ powinno się zrozumieć?
Na jednym z forów niepełnosprawny opublikował post. Pytał w nim o to, jak inni członkowie grupy radzą sobie kiedy baseny są zamknięte. Nie od dziś wiadomo że rehabilitacja w basenie jest jedną z najskuteczniejszych.
W odpowiedzi autor postów dostał informację o tym, że jest nieodpowiedzialną jednostką słabszą, która w szczególności powinna przestrzegać zasad kwarantanny bo inaczej opieka nad nią spadnie na całe społeczeństwo. Że mamy CZAS PANDEMII i tylko ludzie niemyślący wpadają teraz na pomysł jakiejkolwiek aktywności…
A ja się pytam, czy w CZASIE PANDEMII obowiązuje zezwolenie na obrażanie drugiego człowieka? Zestresowana Osobo, która obrażasz ludzi szukających odpowiedzi. Jeśli kwarantanna Cię nudzi i dla rozrywki otwierasz Facebooka, by zmieszać kogoś z błotem, mam do Ciebie prośbę a zarazem zalecenie psychoterapeutyczne. Wyłącz Internet. Wyłącz telewizję. Zastąp te media nieskomplikowanym serialem na Netflix. Żyj i daj żyć innym.