Dziś w kategorii o relacjach wpis o tym, że walka ze stereotypami, w prawdziwym życiu kompletnie mija się z celem. Odkąd pamiętam, żyłam w przekonaniu, że nieważne, co robi i kim jest druga osoba. ” Najważniejsze, że Cię kochał.” ” Najważniejsze jest wnętrze.” Dziś rano obudziłam się ze stuprocentowym przekonaniem, że to nieprawda. ” Jesteś sfrustrowana, rozumiem to. ” ” Nasz związek jest w fazie, kiedy nie można oczekiwać, od niego fajerwerków”. ” Po fazie zauroczenia, emocje się kończą, przychodzi zwykłe życie.” ” Nie rzucaj tym talerzem, poradź sobie z emocjami, bardziej konstruktywnie!” W tamtej chwili zrozumiałam, że kłócę się z drugim psychologiem. Używamy książkowych formułek i naukowych rozwiązań. W naszym ” związku kompletnym” nie ma miejsca na niepohamowane wybuchy złości i nieadekwatne wulkany emocji. Nie mogę rzucić nawet pękniętym w połowie talerzem, bo przecież to nie doprowadzi do pozytywnego rozwiązania konfliktu.
Czytam, to co piszę i uśmiecham się do ekranu. Prawdopodobnie, napisanie tekstu na blogu, też nie jest najlepsze dla realnego życia, ale trudno. Nieprawda, że psycholog i psychoterapeuta, tworzą związek idealny. Pamiętajcie, że najpiękniejsze, nie jest idealne i kompletne. Najpiękniejsze jest to co jest wspólne…